Autor Wiadomość
aaa4
PostWysłany: Wto 15:53, 21 Mar 2017    Temat postu: homas

Sciany lazienki pokrywaly szkice przeroznych stworow morskich: ryb, a nawet syren. Pris czesciowo wypelnila je mozaika ulozona z kawalkow glazury we wszystkich mozliwych kolorach. Syreny na miejscu cyckow mialy po czerwonym odlamku, po jednym jaskrawym kawalku w srodku kazdej piersi.

Poczulem zarowno odraze do tego dziela, jak i zainteresowanie nim.

-Czemu nie wprawisz w kazdy sutek po swiatelku? - zapytalem. - Gdy ktos wejdzie, aby skorzystac z kibla, i zapali swiatlo, swiecace sutki wskaza mu droge.

Nie ulega watpliwosci, ze te manie z ukladaniem glazurowej mozaiki Pris zawdziecza terapii zajeciowej prowadzonej w Kansas City. Ludzie chorzy psychicznie przepadaja za praca tworcza. W kilku klinikach rzadowych sa doslownie dziesiatki tysiecy pacjentow: wszyscy mocno zajeci tkaniem, malowaniem, tancem, wyrobem bizuterii, oprawianiem ksiazek czy szyciem kostiumow teatralnych. Ale nie przebywaja tam z wlasnej woli, lecz z wyroku sadu. Podobnie jak Pris, wielu trafilo tam w okresie dojrzewania, kiedy to psychozy ujawniaja sie najczesciej.

Bez watpienia stan Pris bardzo sie poprawil, gdyz w przeciwnym razie nie zwolniono by jej z kliniki. Dla mnie wciaz jednak nie wygladala normalnie i nie zachowywala sie naturalnie. Wracajac do salonu, przyjrzalem sie jej dokladniej. Miala z lekka toporna twarz w ksztalcie serca, ciemne wlosy z kosmykiem opadajacym na czolo, a osobliwy makijaz z czarnymi obwodkami wokol oczu nadawal jej twarzy blazenski wyraz. Do tego uzywala prawie pedicure ursynów
purpurowej pomadki. Cale to kolorystyczne zestawienie nadawalo jej nierealny, lalkowaty wyglad. Pod maska, jaka uczynila ze swojej twarzy, jej prawdziwy wyglad calkowicie sie zatracil. A efekt podkreslala jeszcze szczuplosc jej ciala. Robila na mnie wrazenie tanczacej kostuchy, cudem jakims ozywionej, choc z pewnoscia nie dzieki normalnemu jedzeniu i piciu... odzywiala sie chyba tylko orzechami. Mimo to pod pewnymi wzgledami wygladala dobrze, choc na pewno niezwykle, mowiac oglednie. Jednak - jak na moj gust - wygladala mniej naturalnie niz Stanton.

-Kwiatuszku - zwrocil sie do niej Maury - zostawilismy Edwina M. Stantona u ojca Louisa.

Zerkajac na nas, zapytala:

-Wylaczyliscie go? - W jej oczach zapalily sie dzikie, jasne ogniki, ktore zrobily na mnie duze wrazenie, ale takze nieco przestraszyly.

-Pris - powiedzialem - faceci od zdrowia psychicznego sknocili forme, gdy cie na nowo odlewali. Wyroslas na przerazajacego, a jednak uroczego kociaka, co mozna docenic, gdy juz sie http://www.studiopantera.pl stamtad wydostalas.

-Dzieki - odrzekla bez sladu emocji w glosie. Dawnymi czasy tez mowila glosem zupelnie bezbarwnym, niezaleznie od sytuacji, nawet w chwilach najwiekszego kryzysu. I to sie nie zmienilo.

-Szykuj wyro - poprosilem Maury'ego. - Chce sie polozyc.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group